Krocząc przez życie przemierzamy wiele miejsc. Zarówno tych dobrze nam znanych, jak i zupełnie nowych geograficznych przestrzeni. Czasem nazywamy je terytoriami, a poprzez filtr własnego ich postrzegania — niejednokrotnie prywatnymi. Pamiętnik to właśnie próba dokumentacji prywatnych terytoriów mojej osoby, w postaci panoramicznego fotograficznego krajobrazu. Nie tylko w rozumieniu artystycznym (jako pejzaż lub sztafaż), ale i geograficznym (jako ogół cech przyrodniczych i antropogenicznych wyróżniających określony teren). Jako doświadczenie przestrzeni, jako swoista geopoetyka.
Geopoetyka może być postrzegana jako roszcząca sobie prawo do wyjaśniania wszelakich kwestii związanych z przestrzennością rozumianą jako niezbywalny składnik każdego doświadczenia i praktyki artystycznej […]*. Jako orientacja badawcza stawia pytanie, jak przestrzeń wpływa na kulturę oraz jak zjawiska kulturowe zmieniają nasze wyobrażenia o tej przestrzeni. Choć termin ten odnosi się do wąskiej dziedziny badań literackich, doskonale oddaje ideę Pamiętnika Panoramicznego i używam go tu intencjonalnie. Właśnie to interesuje mnie w fotografii.
Chciałbym, aby Pamiętnik był postrzegany jako dokument uniwersalny. Rejestrowane sceny (w większości) osadzone są w określonym kontekście przestrzennym. Każda panorama posiada precyzyjnie przypisaną lokalizację geograficzną, i tym samym staje się dokumentem przestrzeni in situ, do którego każdy odbiorca może się odnieść.
Projekt ten ma jeszcze jeden istotny cel, prywatny. To retencja wspomnień, które w pamięci wszystkie blakną w sposób nieunikniony. Szczególnie, gdy są to dobre, “filmowe” wspomnienia. Znaczna część Pamiętnika przedstawia moją rodzinę oraz najbliższych przyjaciół, i te wspomnienia chciałbym utrwalić w szczególności.
Wrażenie ciągłości obrazu wzmacnia nie tylko filmowa proporcja kadru pojedynczej panoramy (2,40:1), ale także ujednolicona forma całej ich serii. Jako całość, Pamiętnik sam w sobie stanowić ma swoisty “film”. Możliwie barwny i różnorodny.
Każda panorama jest zarejestrowana przez aparat wbudowany w smartfon jako sekwencja pojedynczych zdjęć. Sekwencję tę łączę dalej w postprodukcji w jednorodny, szeroki obraz. Nie używam trybu panoramicznego kamery ze względu na nieprzewidywalne rezultaty, jakie daje.